Kryptowalutowy slang, który brzmi jak „wrecked” i dokładnie to oznacza: katastrofa, ruina, totalny rozkład finansowy. To ten moment, kiedy z nadzieją patrzysz na zielone świeczki na wykresie, myślisz, że złapałeś Boga za nogi, a potem nagle... bum! Rynek odwraca się przeciwko tobie, a twoje portfolio wygląda, jakby przeszło przez pralkę bez programu „delikatne”.
Być „rekt” to nie tylko stracić pieniądze, to stracić je spektakularnie – czy to przez wjazd na pełnej w token, który zszedł do zera, czy przez zbyt dużą dźwignię, która zamieniła twoje konto w cyfrową pustynię. To również stan mentalny: chwila, gdy zaczynasz kwestionować wszystkie swoje decyzje życiowe i myślisz, czy przypadkiem nie byłoby lepiej trzymać tych oszczędności w skarpecie.
Dla początkujących „rekt” to brutalna lekcja rynku, dla doświadczonych – przypomnienie, że chciwość bywa zgubna. Krótko mówiąc, „rekt” to emocjonalny rollercoaster kryptowalutowego świata, który szybko sprowadza na ziemię każdego, kto zbyt pewnie wchodzi w tę grę